Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Listy from Świt Y1884 No6 page92 col3 part2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cy literackiéj; nic go od niéj oderwać nie mogło, noce i dnie spędzał na szukaniu tego jedynego wyrażenia, którego myśl potrzebowała, aby się jasno, dobitnie, plastycznie ukazać światu. Do formy téj, tego ucieleśnienia przywiązywał tę samą wagę co Th. Gauthier, który utrzymywał, że treść jest niczém, a słowo i forma — wszystkiém. Muzyka słowa, układ frazesu, zaokrąglenie były — jak ciągle powtarzał — jedynym celem dla niego.
Lecz on i Flaubert, teoryę tę głosząc — sami sobie i swym dziełom kłam zadawali. Myśl mimo wiedzy ich panowała z łaski Bożéj, tworzyła styl, wywoływała słowo, rządziła niém. Bez niéj zostałoby martwém i bezbarwném. Zarówno myśli, uczucia i tego zmysłu czy instynktu piękna potrzeba aby stworzyć arcydzieło. Czynniki te nie zawsze w równéj mierze wchodzą do utworów — i to stanowi ich indywidualną charakterystykę.
Nikt lepiéj nie znał Francyi i stron ujemnych jéj, właściwości, wad, kalectw nad Flaubert’a, nikt surowiéj jéj nie sądził. Dla tego może całe życie chodził smutny, pod brzemieniem troski o nią, pytając — dla kogo ja piszę? On sam twierdzi, że w ostatnich czasach w całym Paryżu niebyło ani jednego domu, w którym-by o literaturze rozprawiać chciano i nią się zajmowano. Tam nawet, gdzie czasem bywała mowa o niéj — nie zadania sztuki saméj, ale podrzędne jéj stosunki zajmowały.
Flaubert, aby módz się wywnętrzyć, potrzebował Turgeniewa lub pani Sand.
Coppée dostał się już do koła czterdziestu nieśmiertelnych, koléj teraz na Alfonsa Daudet’a. Zapowiadają, jeśli się nie mylimy, aż dwie jego nowe powieści. Daj Boże tylko, aby więcéj nam Naboba i Królów na wygnaniu niż Ewangelistkę smutną przypominały.