Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Listy from Świt Y1884 No34 page546 col1 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Myśl sama powinna cię wyszukać; jest to jéj obowiązkiem, bo — leży to w jéj interesie... Odważnie siadaj przed ćwiartką papieru z piórem w ręku. Tu mały nawias, lecz bardzo ważny, choć nie wygląda na to. Każdy pisarz ma swoje ulubione pióro, papier, atrament, stolik. Bez nich, nie przychodzi mu natchnienie; a choćby nawet przyszło, gdy mu nowe warunki nie odpowiedzą, pierzcha. Niepodobna pisać piérwszém lepszém piórem. Pani Sand nie mogła się obyć bez swego niebieskiego ołówka i pisała nim nawet listy (mam z nich jeden), a Wiktor Hugo oddawna pisze na wspaniałym welinie, który mu przygotowują codziennie do pracy.
Tu feljetonista zatrzymał się...
— No więc — rzekłem — gdy wszystko gotowe?...
— Gdy wszystko gotowe — odpowiada — zaczyna się od piérwszégo frazesu, jaki przyszedł do głowy i — i koniec!
— Jakto koniec? Ależ to zaledwie początek.
— Powiadam, że koniec! Bo te kilka słów pociągną za sobą cały szereg myśli, obrazów, zdań, które trzeba tylko trochę uporządkować, aby przyrządzić potrawę. Naturalnie, dodaje się trochę zapału, trochę serca, wyobraźni, oryginalności, wdzięku i — można podawać. W setkach feljetonów Juliusza Janin’a dziesiątki przynajmniéj są takich, w których napróżno szukalibyśmy jakiéjś zasadniczéj idei, celu, poważnego sensu; ale tak to zręcznie sklejone, że próżnia nie daje się uczuć. Połyka człowiek lichotę i mówi w głębi duszy: ależ sprytny poczciwiec, ależ sprytny!...
— Drogi przyjacielu — odezwałem się do feljetonisty (nie chcąc go nazywać „drogi mistrzu”, jak to jest dzisiaj w modzie) — drogi przyjacielu, ja się biorę do rzeczy nieco poważniéj; chciałbym, żeby, jak w placku królew-