Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Listy from Świt Y1884 No34 page545 col3 part1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Listy J. I. Kraszewskiego.




VII.
Magdebarg — Październik.

Spojrzałem przypadkiem na kalendarz, jak Memento mori wznoszący się przede mną ze swemi wielkiemi, czarnemi liczbami, które jutro znikną w głębi kosza; patrzę na kartkę, która się jeszcze nazywa dzisiaj... i dreszcz przebiega mi po ciele... Koniec miesiąca się zbliża, a w piérwszych dniach przyszłego trzeba się znowu zabrać do téj pańszczyzny, którą odrabiam już przeszło od pół wieku, a która się zowie — korespondencyą miesięczną.
Mili czytelnicy obu płci, wy, co zgryziecie ten produkt, zły jest czy dobry, wy, którzy możecie nie zasmakować w nim, jeśli was serce ku temu nie skłoni, — mili czytelnicy, pomyśleliście téż kiedy, ile czasem kosztują te lekkie słowa, które napozór tak łatwo jest rzucać na papier? Z pewnością nie. Tak samo, jak nie myśleliście i nie badali sposobów, jakiemi zgotowaną jest mała, świeża bułeczka, którą przy śniadaniu pożywacie, ile pracy ludzkiéj wyobraża ten jeden pożywny kąsek.
Nie pochlebiam sobie, abym się mógł porównać z bułeczką — zbyt wiele czyniłoby mi to zaszczytu. Nie zaprzeczycie wszakże, że zachodzi tu pewna analogia. A skoro tak, to, mili czytelnicy, czy macie wyobrażenie, ile kosztuje korespondencya, naturalnie, nie na monetę brzęczącą, lecz ile kosztuje pracy i udręczeń?... Ostatnie to słowo wyda się wam może przesa-