Strona:PL JI Kraszewski Dawisona pierwsze lata w zawodzie dramatycznym Gazeta Warszawska 1888 No198 4C.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w pałacu Kazimierowskim. Następnie pobierał jeszcze nauki w szkole Siebert’a przy ulicy Królewskiéj i u Dziekońskiego na Lesznie. Wypadki 1830 roku przerwały uczęszczanie do szkoły, a z niemi i naukę, tak, że zaledwie cztery klassy mógł ukończyć Rodzice byli dosyć biedni, a chociaż krewnych miał majętnych, z trudnością rodzinie starczyć mogli; za wczasu trzeba było Bogumiłowi myśleć samemu o sobie i pracować na utrzymanie. Z trudnością młody chłopak potrafił znaleźć miejsce u sekwestratora Szyllinga w r. 1831, z pensyą trzydziestu złotych miesięcznie, która mu się niezmierném wydawała bogactwem. Tu pracować musiał cały dzień, od rana do zmroku, ale pracował z zapałem, i pierwsze pieniądze, które sobie sam mógł zarobić, napełniały go dumą i szczęściem.
W początku r. 1833 w Kuryerze ówczesnym znalazł Dawison ogłoszenie, iż ktoś na Podwalu pod № 532 potrzebował dobrze, poprawnie i płynnie piszącego młodego człowieka... Naprzykrzyło mu się już u sekwestratora, nadzieja uśmiechała się, iż coś lepszego znaleźć potrafi... Poszedł więc. — Okazało się, iż potrzebujący przepisującego był p. Krupski, ówczesny redaktor Gazety Warszawskiéj. Przyszedłszy do niego, umówił się z nim łatwo i w miejsce trzydziestu, otrzymał miesięcznie złotych czterdzieści, pomimo innych biedaków zgłaszających się do téj saméj posady. Tu wywiązywał się tak szczęśliwie z zadań swych, iż p. Krupski postrzegłszy jeszcze, że umie dobrze po niemiecku, postanowił próbować użyć go do trudniejszéj nieco pracy, niż dyktowanie lub przepisywanie. Począł mu dawać małe ustępy z dzienników niemieckich do tłómaczenia, tak, że powoli do tego doszedł, iż późniéj niemal całą gazetę przekładał i układał, a ku końcowi r. 1837 był już niemal redaktorem w całém słowa znaczeniu. Pensya też wzrosła stopniami od czterdziestu do stu siedmdziesięciu złotych...