Strona:PL JI Kraszewski Awantura from Świt 1885 No 57 Ł 1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tego wieczora powróciwszy do domu, gdy począł matusi opisywać Olesię, mówić o niéj, z zapałem, powtarzać, co od niéj słyszał, nie było temu końca. Pawłowiczowa, lękając się wszystkiego dla syna, zaczęła się obawiać, aby się nie zakochał. Nie powiedziała mu jednak, co myślała.
Słuchała nie przerywając prawie.
— Zobaczysz ją, matusiu, zobaczysz i będziesz jak ja zachwyconą — dodał Lutek. — Wszyscy jéj to przyznają, nawet zazdrosni, że piękniejszéj nad nią blondynki niéma na świecie. Ale to nic, powiadam matusi, kto jéj bliżéj nie poznał.
— Ale jakże ty możesz sobie pochlebiać, abyś, parę razy ją widząc, znał już bliżéj? — spytała matka.
— A bo ona taka jest — odparł Lutek — otwarta, szczera, niemal dziecinna...
Rola młodego kochanka nie wymagała nic