Strona:PL JI Kraszewski Awantura from Świt 1885 No 56 Ł 3 3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Prawda — rzekł — ma to pozór bardzo spowszedniałéj grzeczności, ale nią nie jest.
Olesia podziękowała ukłonem.
W kilka chwil potém zdradziła, mimowoli może, trochę złośliwości, odpowiadając na pytania Lutka, który, nie znając tu nikogo, ośmielił się ją prosić o nazwiska osób przytomnych.
— Ta! na prawo! — mówiła żywo, rzucając oczyma — brosza wielka z kameą? Ciocia hrabina. Byłam u niéj przez półtora roku jako towarzyszka jéj córki. Jednego pięknego poranka stłukłam filiżankę saską, a że kuzynka oddawna życzyła sobie, abym coś stłukła, nie mogła patrzéć na mordercę jéj ulubionéj łupinki. I tak rozstaliśmy się.
Na lewo, ta wspaniała postać, to stryjeczna babunia. Jakże być może, ażebyś pan jéj nie widział nigdy, choćby w lożach piérwszego piętra, w teatrze. Przecież całe miasto ją zna. Słynie z bogactw, a że jest bezdzietną, ma całe grono famili nadskakującéj.