Strona:PL JI Kraszewski Awantura from Świt 1885 No 56 Ł 3 2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ale nie, nie! — przerwało dziewczę — zobaczysz pan, przekonasz się, jaka jestem nieznośna, zepsuta, nawet zła. Wszyscy mi to mówią. Słyszę to codzień. Kuzynki obawiają się mnie, ja sama w końcu zaczynam być dla siebie wstrętliwą. Okropną panu dali kochankę, ale szczęściem, gdy raz odegramy swoje role, wszystko skończone.
— Ja nie wiem — odparł grzecznie Lutek. — Dla pani zapewne zapomniéć będzie łatwo... ale ja zachowam te chwile w pamięci, jako najmilsze w mém życiu.
— Spodziewałam się słowo w słowo tego, co pan czułeś się w obowiązku mi odpowiedziéć — rozśmiała się. — C’etait de rigueur!
Lutek się zarumienił.