Strona:PL JI Kraszewski Awantura from Świt 1885 No 55 Ł 6.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pięknie. Musiała go słuchać. Wybierał jéj kapelusze, czepeczki, wdrażał do skromnéj ale smakownéj elegancyi.
Nie pozwalał na to, aby mu matusia wyglądała ubogo a pospolicie.
Wymógł téż to na niéj, że miała około siebie większe staranie, nie wychodziła z domu bez rękawiczek, obuwie brała u najlepszego szewca, a suknie u najsłynniejszéj szwaczki.
— Co ten chłopczysko ze mną robi! — skarżyła się przed Grzegorzewiczową. — Ubiera mnie jak lalkę, aż mi wstyd, ale myślę sobie, że jemu znowu byłoby przykro, gdybym chodziła jak flądra, on taki śliczny, a tyle ma smaku.
Miłość synowska we wszystkiém się tak objawiała w Lutku. To ubieranie matusi dawało poznać serce człowieka.