Strona:PL JI Kraszewski Awantura from Świt 1885 No 54 Ł 5.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niaturę, bardzo podobną, ale medalion posłużył późniéj... dla kogoś innego... a miniatura...
Hrabia śmiał się szydersko...
— A miniatura? — powtórzył.
— Mogłaby znaléźć się w papierach.
— Trzeba jéj poszukać, mogłaby nam służyć za wskazówkę, jeżeli chłopak jest w Warszawie.
To była piérwsza korzyść, wyciągnięta z zawartego z Witoldem przymierza.
Zgoda została przywróconą, a Strzelecki, niezmiernie nią uradowany, szczęśliwy, żonę po rękach, a przyjaciela po twarzy całował przez wieczór cały.
Nazajutrz powtórzyła się narada poufna z hrabią Witoldem, który już szukał środków wynalezienia zagubionego chłopaka. Obok tego, oboje, on i pani Idalia, układali już plany własne na przyszłość. Hrabia Witold gotów był towarzyszyć przyjaciółce do Florencyi, rzucając Warszawę; tytuł jego, nawet przy skromnéj stopie domu, zapewniał stosunki. Tryb życia w zamarłéj stolicy nie wymagał zbyt wielkich wydatków.
Hrabina Idalia, z resztkami, ocalonemi w gruzach Strzeleckich, spodziewała się miéć do rozporządzenia około trzydziestu kilku tysięcy złotych rocznie; hrabia Witold zaręczał, że dziesięć do piętnastu miał sobie przez rodzinę zapewnione. Składało to, razem wzięte, pięćdziesiąt tysięcy, które, zamienione na franki, były wystarczającemi na dom bardzo przyzwoity, z liberyą, sługami, a nawet ewentualnie jaką parą koni.
Potrzeba było posłuchać tych państwa, gdy po cichu w kątku obrachowywali już przyszłość, określali ją, malowali sobie, cieszyli się nią, zapomniawszy zupełnie o Strzeleckim.
Dla hrabiego Witolda, który był mistrzem w prowadzeniu gry i, najuczciwiéj grając, zawsze wygrywał (rachubą tylko na ludzkie namiętności), dom hrabiny był bardzo potrzebnym, aby kawalerski jego salonik na szulernię nie wyglądał. Dla Idalii opieka męzka była pożądaną, a z Witoldem znali się tak doskonale, że spółka w niczém zaciężyć im nie mogła.
Lecz żeby doprowadzić do skutku te marzenia, brakło jeszcze tak wiele!