Strona:PL JI Kraszewski Awantura from Świt 1885 No 52 Ł 1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czasami zdawało się Lutkowi, że ma i powinien być artystą, lecz, jak tylko łamać się przychodziło z trudnościami przygotowawczemi, przysiedziéć fałdów, ponudzić się, porzucał zawód i ograniczał się dyletantyzmem. Jedną muzykę i to tylko, niestety, fortepianową, doprowadził do pewnego stopnia wprawy i biegłości. Miał wiele i w tém smaku, a na serio uczyć się nie chciał.
Lepsze towarzystwo, widywane zdala, podobało mu się wielce, miał pociąg do niego; ale obawiała się go staruszka dla syna, bo miała uprzedzenie, a nasłuchała się tych plotek niechętnych, które plączą się po bruku.
Pragnęła co najprędzéj znaléźć dla niego stałe zajęcie, cel w życiu jakiś, a potrzeba było czekać, aby się objawiło powołanie, aby on sam poczuł je w sobie. Cieszyła się tém, iż się przecie uczył czegoś.
Każdego dnia regularnie najprzód rano Lutek przychodził do matki, którą kochał, aby jéj ręce pocałować i dostać błogosławieństwo na dzień poczynający się; wracał potém na obiad, czasem wieczory spędzał w domu przy fortepia-