Strona:PL JI Kraszewski Awantura from Świt 1885 No 49 Ł 2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tak, u nas to rzecz rzadka — potwierdził Strzelecki.
— Starszy, Ryszard — ciągnął daléj baron — całą był rodziców nadzieją, obiecywał wiele, ale płomienisty miał temperament, wpadł w złe towarzystwo, a na ostatek pochwyciła go kobieta, zalotnica, córka jakiéjś guwernantki, Francuzki, z którą bez wiedzy rodziców Ryszard się ożenił.
Matka możeby mu to była przebaczyła, gdyby nie najgorsza sława panienki i matki jéj, kobiet zepsutych, na Bartskiego spekulujących.
Nie ulegało wątpliwości, że ta, z którą się młodzik ożenił, niesławę wniosła z sobą do poczciwego domu. Rodzice rozgniewani musieli wyrzec się syna.
W rękach niegodziwéj żony, o któréj postępowaniu wkrótce się przekonał, młody Bartski spadł na podobnego do niéj awanturnika. Dom ich stał się szulernią i gorzéj jeszcze...
Starzy zalewali się łzami, ale dziecku przebaczyć nie mogli. Przyszedł na świat syn z tego nieszczęśliwego małżeństwa.
Spadając coraz niżéj, młody Bartski męczył się, chorował i umarł.
Co się stało z wdową? niewiadomo. Co ona zrobiła z dzieckiem? niepodobna się w żaden sposób dowiedziéć. Wpadła jak w wodę, nigdzie śladu jéj życia, ale nigdzie dowodu jéj śmierci i śmierci dziecka.
Tymczasem biednym starym zmarł drugi syn bezpotomnie. Radziby wyszukać sierotę po Ryszardzie. Kosztuje ich to ogromnie, ani śladu, ani poszlaki, ani nawet domysłu. Chłopak już dziś, jeśli się nie mylę, miéćby powinien lat jakich ośmnaście. Któż wié, możnaby jeszcze z niego zrobić człowieka, a od matki łajdaczki pieniędzmi się odkupić; ale co się z nim stało?
Bartscy przybyli z tém do mnie na radę do Warszawy; jaką im jednak mogę dać, gdy od zgubienia dziecka lat kilkanaście upłynęło?
Szkoda mi starych, szkoda i pięknéj fortuny, która się na kollateralnych rozejdzie, milionowy majątek w Prusach zachodnich i znaczne dobra w Królestwie...
A zatracone dziecko — dokończył Kresse — może gdzie mrze głodem i poniewiera się.
Strzeleckiego z całego opowiadania najmocniéj obeszła podobno milionowa fortuna bez dziedzica i westchnął ciężko.
Kończyli właśnie rozmowę i radca zabierał się wstawać, gdy przeciągająca tamtędy gospo-