Strona:PL JI Kraszewski Awantura from Świt 1885 No 49 Ł 1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Mnie nawet starego ciekawość tu przyprowadziła — dodał — i nie żałuję, żem lenistwo przezwyciężył. Prześliczny widok, czarujący. Woń kwiatów, muzyka, przemykające się Sylfidy, wszystko to na chwilę każe zapominać, że życie samo jest tkaniną smutków i zawodów... Czasem się téż upić nie zawadzi, aby o boleści zapomniéć trochę.
— Zkądże baronowi właśnie teraz przyszła myśl tak smutna? — zapytał Strzelecki, zdziwiony nieco.
— Najprzód prawem kontrastu — odparł Kresse. — Wesołość czasem obudza w duszy smutek; potém, właśnie dziś byłem powiernikiem bardzo smutnych historyi rodziny, z którą mnie dawniéj ścisłe łączyły stosunki...
— Nie znasz Bartskich? — zapytał po chwili baron.
Strzelecki głową potrząsnął.
— Nie słyszałem nawet nigdy o nich — rzekł cicho.
— Starzy, bardzo nieszczęśliwi ludzie — ciągnął powoli zadumany baron. — Historya ich tak jest osobliwą, że gdybym z własnych ust tych, których ona dotknęła, nie słyszał, uwierzyćby mi jéj było trudno.
Nie chcąc uchybić baronowi, hrabia udawał, iż słuchał go z ciekawością i atencyą wielką, chociaż historya nieszczęśliwych, czy szczęśliwych Bartskich bynajmniéj go nie obchodziła.
Baronowi zdawało się, że nią zajmie Strzeleckiego, a oprócz tego potrzebował się wygadać.
— Wystawże sobie — począł Kresse — Bartscy mieli dwóch synów, obu znałem, śliczne chłopcy, choć malować, oba zdolni, czekała na nich fortuna ogromna, bo Bartscy nietylko ją odziedziczyli po rodzicach, ale, co u nas rzadko, w dwójnasób jéj dorobili.