Strona:PL JI Kraszewski Awantura from Świt 1885 No 46 Ł 1.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Następny, zamiast wyjaśnienia, przyniósł nowe zawikłania. W innym hotelu znalazła się jakaś pani z synkiem, która w téj saméj porze oddaliła się z Warszawy, a nazwiska jéj nie wiedziano wcale. Mówiono, że była z za Buga — wedle ówczesnego wyrażenia. Nad Bugiem stała jeszcze wówczas, późniéj dopiéro zniesiona za Cesarza Mikołaja, granica Królestwa.
Maks rozgospodarowywał się zupełnie w kamieniczce na Starém Mieście, o matce wcale nie myślał i nie tęsknił za nią. Wesół, ośmielony, zdawał się rachować na to, iż na zawsze u Pawłowiczów pozostanie. Dziki w początku dla przybranéj, nowéj matki, stał się nadzwyczaj czułym, rozbudziło się w nim długo uciśnięte serce. Mówił otwarcie, że choć dawna mama była młodszą i piękniejszą, wolał nad nią daleko nową swą mamusię. Ta mu na wszystko pozwalała...
Gdy tydzień napróżnych poszukiwań i bałamutnych a sprzecznych upłynął, Pawłowiczowie serio poczęli myśléć, co zrobią z dziecięciem.
Piérwsza pani sama oświadczyła dobitnie i wyraźnie, że należało je przyswoić, usynowić, dać mu nawet nazwisko Pawłowicza, zająć się jego losem i podziękować Opatrzności, iż im pociechę na starość zesłała, bo nie wątpiła ani na chwilę, że Maksik będzie ich pociechą i chlubą.
Pawłowicz zgodził się na to w zasadzie, a trwożył tém jedynie, aby, gdy się do chłopca przy-