Strona:PL Józef Potocki-Notatki myśliwskie z Indyi 072.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z kamienia zbudowane, z trzema pokojami gościnnemi, mniej więcej jak nasze karczmy nad traktami, z tą tylko różnicą, że znacznie czyściejsze i porządniejsze. W całych Indyach znajdują się one dla wygody podróżnych i myśliwych, co dziesięć mil przy publicznych drogach, nieraz nawet w głębi lasów lub na szczytach gór niedostępnych. Każdy podróżny ma prawo za małą opłatą do »bungalów« zajechać, kilka godzin lub noc w nim przebyć, pewnym będąc wygodnego noclegu i skromnego pożywienia, które zawsze u dozorcy domu znaleść można. Po 24 godzinach winien z domu ustąpić, zapisując swe nazwisko i czas pobytu do książki podróżnych. Istna to opatrzność dla myśliwych i turystów! Wyznać trzeba, że na każdym kroku w Indyach widać rozumną i praktyczną rękę angielskiego gospodarza. Znakomite, starannie utrzymane szosy, w najodleglejszych okolicach ułatwiają komunikacyą, małe nawet osady posiadają stacyą telegraficzną, poczty wszędzie chodzą tak regularnie, jak może mało w jakim kraju w Europie, nie mówiąc już o ogromnej sieci kolei żelaznych, które w ostatnich lat dziesiątkach zbudowane, przerzynają wzdłuż i wszerz cały półwysep Indyjski.
W Mahoona przesiedliśmy się na bryki wielbłądzie: jazda w nich nie jest zbyt przyjemną, trzęsą haniebnie i wielbłądy wolno, żółwim krokiem postępują. Dopiero około północy dowlekliśmy się do Sipri, na pół drogi od Goony. Tu czekała na nas tak zwana wojskowa poczta wielbłądzia, o tyle lepsza i wygodniejsza, że wielbłądy kłusem idą, wozy zaś są lżejsze i na resorach. W zapisach z ostatnich lat w książce podróżnej widzę nazwiska księcia Borysa Czetwertyńskiego z Moskwy, hr. Traut-