Strona:PL Józef Potocki-Notatki myśliwskie z Indyi 036.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tni, zazwyczaj wyższy oficer sztabowy lub cywilny urzędnik, pełni nominalnie czynności komisarza rządowego w charakterze przedstawiciela cesarzowej na dworze Maharadży, de facto zaś zazwyczaj on rządzi krajem i dzierży władzę w ręku, trzęsąc dworem księcia a często i nim samym, zbywając go kilku tysiącami funtów sterlingów »rocznej subwencyi na wydatki dworu«. Rezydent taki wówczas dla siebie i swych przyjaciół polowanie urządza. W drugim wypadku, gdy »rewir« na angielskiem terytoryum się znajduje, rozporządzają nim wyłącznie oficerowie pułków w głębi kraju załogą stojących. Wszyscy to prawie myśliwi, lata całe przebywając w napół dzikim kraju, odcięci od świata, cywilizacyi i jej przyjemności, mają w polowaniu jedyną rozrywkę i namiętnie jej hołdując, niechętnie obcych a temmniej cudzoziemców do swego grona przyjmują. Przyznać jednak należy, że gdy się raz kto do ich drużyny dostanie, pewnym być może najlepszego przyjęcia i pełnej ze wszechmiar gościnności i uprzejmości z ich strony. Na parę miesięcy naprzód urządzają oni doroczną wyprawę myśliwską: przygotowują ludzi, konie, namioty, wyszukują najlepsze knieje grubego zwierza i ruszają z całym taborem w lasy i dżungle na dwa lub trzy miesiące. Są to tak zwane po angielsku: »shooting-parties«. Zapraszają niekiedy swych kolegów z innych pułków, czasem przyjaciół z Anglii, obcego zaś rzadko, tylko gdy go ktoś z ich dobrych znajomych gorąco zarekomenduje lub wicekról poleci, lecz i to robią zawsze niechętnie. Dziwić się temu zresztą niemożna: każdy myśliwy o swoję knieję zazdrosny a gęsta ręka nie należy do przyjemności polowania, szczególnie na grubego zwierza. Gdyby do którego z naszych myśliwych, mają-