Strona:PL Józef Potocki-Notatki myśliwskie z Indyi 027.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żoną, około której rozsiadłe na pobliskich drzewach brzydkie, ogromne sępy, ciałem ludzkiem obżarte, czekają tylko nowej ofiary.
Spacer na wyspę Elephanta, gdzie się znajdują ruiny w skale wykutej, odwiecznej świątyni indyjskiej, stanowi zwykłą wycieczkę dla każdego turysty.
Zamierzyłem dłużej w Bombayu pozostać, by się na wstępie do nowego kraju nieco rozpatrzeć i plan przyszłej podróży w główniejszych przynajmniej zarysach ułożyć. Mając głównie na widoku myśliwski cel mej podróży, rozpocząłem odrazu formalną kampanią w tym kierunku. Dalszy ciąg moich notatek wykaże, ile starań, zabiegów i nieraz kilkomiesięcznych naprzód przygotowań potrzeba, zanim się upragnionego celu, to jest polowania w Indyach dosięgnie.
Zaraz drugiego dnia mojego pobytu w Bombayu, aby czasu nie tracić, rozesłałem liczne listy polecające, które posiadałem do różnych osób, prosząc jednocześnie o odpowiedź, czy mogę na ich pomoc i poparcie mych myśliwskich zamiarów liczyć, oraz czy wogóle mam szansę dostania się gdzie na polowanie.
Po tygodniu nadeszły odpowiedzi od kilku panów wojskowych w głębi kraju mieszkających, znanych myśliwych i prawdziwych powag w sportowym świecie Anglo-Indyj. Odpowiedzi te nader uprzejme i mniejwięcej równobrzmiące oznajmiały mi, że będą bardzo radzi z mych odwiedzin, co do polowania jednak nie śmią robić mi żadnej nadziei. Jeden tylko pułkownik Gerard z Goony w środkowych Indyach zapraszał mnie en forme na polowanie, ostrzegając jednak, że polowanie u niego mierne, tygrysów mało, że zresztą pora zbyt wczesna i przed końcem kwietnia na tygrysy polować trudno.