Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Tomko Prawdzic 143.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

którego znają i kochają, nad olbrzymów wiedzy, bohaterów wojny, co we wrzawie zapomnieli trochę o sobie, a całkiem o Bogu?
W ich życiu jestli próżna chwila, któraby nie była czynem lub modlitwą, to jest westchnieniem ku niebu? Ciemni są, ale ich ciemnota nie zakrywa przed niemi nieskończonej wielkości Boga, braterstwa ludzi, cudów świata, cudów życia i nadziei wieczności cudniejszej jeszcze. Mali są, ale w miarę swoją uczynili więcej, niżeli nie jeden z tych co mógł, a nie kwapił się do czynu, bo szczędził siebie, bo siebie tylko kochał. —
Mówił a łzy znowu mu do oczów się toczyły.
— Prawda jest w sercach poczciwych, zawołał, prawda jest gdzieśmy bliżej Boga. — Nie! nie, ani mądrość wasza, ani miasta wasze nie są prawdą! —
I rzucił się ku domowi.
A na ganku podniosły się ku niemu ręce, zadrgały serca; bo go wszyscy pod łachmanami poznali, nawet pies — nawet Małgosia!