Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom II 103.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   99   —

i rządził. Duchowieństwo i ziemianie sami dawali hasło i kierowali wszystkiem. Dziś ono po całéj ziemi Krakowskiéj jedno było — Mieszka obalić. — Biskup, wytrzymawszy do ostatka, zwątpiwszy o nawróceniu, zagrożony wygnaniem, obrócił się stanowczo przeciw niemu. Inni Pasterze zgodnie szli za nim, a ziemian wszystkich miał za sobą.
Tym pochlebiało wielce, iż mogli powoływać i odwoływać panów swych, choć w istocie szli nie za własną wolą, ale za wskazaniem Biskupa, a bez niego nicby począć ni mogli, ni śmieli. Były to czasy, gdy tak samo Papieże walczyli o władzę z Cesarzami, gdy Biskupi w innych też krajach dobijali się niezależności, gdy Tomasza Kantuaryjskiego kanonizowano, a Rudobrody nawet oprzeć się potędze Rzymu nie był zdolnym. Rzym i duchowieństwo ówczesne przedstawiało w sobie myśl wyższą nad tę, którą władza świecka Cesarza uosabiała; — ono stało na straży prawa Bożego, szło w imię Ewangelii i nauki Chrystusa przeciwko pogańskiemu mieczowi i pięści.
Że w imię Chrystusowe, po ludzku, czyniono też i bezprawia, że się dobijano władzy często dla panowania, nie dla oświecenia i naprawy, prawdą jest; ale na chorągwi stało godło znaczenia pełne, ofiara, krzyż oblany krwią niewinną na Ewangelii oparty. — In hoc signo vinces.
Samowola ludzka musiała się tu ugiąć przed