Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom II 049.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   45   —

Rozmowa zwróciła się do kraju, obyczajów jego, duchowieństwa w ogóle, a Mierzwa wiedząc po troszę, iż Cysterski zakon, który powstał z lędźwi Benedyktyńskiego, choć był jego dziecięciem, w zapasach o lepszą z Benedyktynami walczył, zręcznie czarnym synom Świętego Benedykta łatki przypinać począł, sławiąc reformę Ś. Bernarda i cnoty uczniów jego.
Opat Lucjusz uczuł niewłaściwość tego pochlebstwa, wziąć się nie dał na nie i odparł skromnie, pochwał nie przyjmując kosztem współzawodników okupionych.
Prawdą było, że nowy zakon Cystersów z nadzwyczajną rozszerzający się szybkością po wszystkich krajach, odznaczał się ściślejszą regułą, ostremi przepisy i obawiając rozprzężenia węzłów karności, wiązał wszystkie nowo powstające klasztory z pierwotnemi nicią nierozerwaną w jedną spójną całość, tak aby wszystkie nad sobą czuwały.
Mierzwa nadzwyczajne uwielbienie dla nowego wyznając zakonu (którego i ks. Mieczysław był opiekunem) nieustannie potrącał o Benedyktynów z przekąsem, aż w końcu Opat Lucjusz, aby temu koniec położyć, odezwał się.
— Miły bracie, jednakże gdyby nie Benedykt i Bernharda by nie było.
Tak trochę zbity z tropu zbytnich pochlebstw, zwłaszcza gdy inni goście gorący temu słowu po-