Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom III 175.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   171   —

i popierającego ją u pana. On był przyczyną, że Biskup ciągle napomnienia musiał dawać upokarzające, że księżna Helena płakała widząc męża coraz obojętniejszym, że życie Kaźmierza upływało w tych walkach z samym sobą, które kończyły się zwycięztwem Wichfrieda.
Stach téż w Łęczycy, ocierając się pośród ludzi przybyłych ze szlązakami, z Leszkiem i Ottonem, wiele się podowiadywał rzeczy, które trwogę o losy księcia pomnażały.
Chociaż się zdawał utwierdzonym na Krakowie, spiski nań i zmowy nie ustawały. Ludzie Bolkowi popiwszy się napowiadali że stary Mieszek, Kietlicz i ulubiony syn książęcy, Bolko nieustannie zajęci byli zabiegami jakiemiś i przygotowaniami.
Mówiono o wyprawianych ciągle tajnych posłańcach z Raciborza, do Krakowa, na Pomorze i na Polesie. Kietlicz niedawno wrócić miał z Moguncyi i Akwizgranu. Dla bliższych tajemnicą nie było że Mieszek praw się swych zrzekać nie myślał, poprzysiągł owszem że choćby życiem miał przypłacić, dopominać się o nie będzie i odzyskać musi.
Stach więc nie bez przyczyny się trwożył. Już w Łęczycy posłuchanie sobie wyjednał u Gedki i doniósł mu o tém, ale Biskup zapewnił go że ludzie więcéj zmyślali niż było, że niepokoić się nie miał czém.