Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stach z Konar tom III 121.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   117   —

Nazajutrz wdowy już na zamku nie było — ale dokąd ją nocą przeprowadzono, nie wiedział nikt. Stach wysłał na zwiady, biegał sam, pytał sługi, nigdzie tropu znaleść nie mógł. Myślał jednak, że niewiasta jak ona, długo w ukryciu pozostać nie może.