Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Saskie ostatki tom 1 055.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Starosta, który nie był tu zbyt częstym gościem, z wielkiem zajęciem przysłuchiwał się rozprawom i rozmowom, ucząc się z nich zapewne wiele, gdyż to co tu mu się słyszeć dawało i co tu uchodziło za prawdę, gdzieindziej, wcale by wyglądało inaczej.
Dla rozpoczynającego zawód przy dworze człowieka, nauka była wielka, z jaką ostrożnością z królem o przeszłości i teraźniejszości mówić było potrzeba, ażeby się z tem nie minąć co tu za rzecz pewną uznawano, a co gdzieindziej było wierutnym fałszem.
Przekonał się z jaką synowską pieczołowitością o zdrowie i humor pański, minister kołysał go i usypiał doskonale ułożonemi baśniami o jego własnem panowaniu.
Wszystkie wypadki nieszczęsnej wojny siedmioletniej, na pokojach Augusta III były tryumfami i nader pomyślną zapowiadały przyszłość. Wiele głośnych faktów, powszechnie znanych i wiadomych na pokojach ignorowano, nie istniały, inne przybierały barwę, która naturę ich zmieniała.
Starosta też wkrótce uląkłszy się, aby mimowolnie z czemś się nie wymówił niewłaściwem, stał się bardzo milczącym.
Na pokojach wieczoru tego, szczęściem najwięcej mówiono o Dreznie, odwracając uwagę od Polski i tego co się tu działo.
Z oburzeniem wspomniał tylko król o potwarzach, któremi prześladowano ulubionego mu ministra, a szczególniej o zuchwałym memorjale czynności jego wyjaśniającym, podanym przez hetmana Branickiego.
Brühl spokojnie, jako niewinna ofiara, nieprzyja-