Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 177.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
171

zwolą, — dodał żywo staruszek, — pokażę lepiéj niż ktokolwiek te mury ciekawe i miejsca pełne pamiątek, i będę mógł opowiedziéć.
— Dobrze, bierzemy cię za cicerona, kochany Szambelanie, — rzekła Podkomorzanka, — twoje towarzystwo nas nie skompromituje...
Ale gdy tych słów domawiali, z drugiéj strony choć wolniéj nieco i mierzonemi kroki przys tąpił Referendarz wystrojony także w świeżéj peruce, z gazetami w kieszeni.
— Niosłem pani dobrodziéjce — począł, spojrzał na Adelę i osłupiał, słowa mu na ustach stężały, wnet się jednak opamiętał.
— Moja siostrzenica... poczęła uśmiechając się nie bez lekkiego szyderstwa Podkomorzanka, — pan Referendarz.....
Drugi ten oryginał mniéj na pozór śmieszny, może tem był pocieszniejszy od pierwszego, że się miał istotnie za eleganta dobrego