Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 237.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
227

— Nic! nic! pozwólcie mi ochłonąć, — rzekł rzucając się na krzesło — nic — odebrałem list od córki... Czytaj pani, — dodał, nie mam tajemnic dla przyjaciół, czytaj i powiedz co mam czynić. Wiesz nasze stosunki, znasz mnie dawno.
Podkomorzanka list przebiegła okiem ciekawem, ale wśród czytania kilkakroć spojrzała na Adelę na któréj widny był niepokój i usilna praca aby go pokryć przed ciotką.
— Jedziesz więc pan? zapytała oddając pismo.
— Wszak muszę! — rzekł Joachim.
— Niewątpliwie... obowiązki przedewszystkiem, a choć nam szczerze żal będzie pana...
— Państwu mnie! — zawołał poruszony Wielica, — a czemże ja jestem dla was? dobrym znajomym tylko, jakich łatwo znajdziecie tysiące, jednym z tych przechodniów na drodze życia którym się rzuca wejrzenie i