Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 221.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
211

— Jak na spowiedzi...
— Otóż, powiem ci, — patrząc jéj w oczy zaczęła Podkomorzanka, — że mnie coś pan Joachim niepokoi...
— Pan Joachim?
— Tak jest, trochę się znam, a trochę przeczuwam, ten człowiek gotów się w tobie pokochać... choć nie młody (i nie zbyt stary jeszcze...) widzę że mówi o tobie z takiem uczuciem, z takiem uwielbieniem, jak gdyby już coś było...
Adela zarumieniła się co nie uszło oka ciotki.
— Ale gdzież znowu, ciociu, to być nie może?
— Może lub nie, przewidujmy wszystko.
— Przewidzieliśmy już, — smutnie dodała Adela, — więc cóż daléj ciociu kochana?
— Dajmy że jest zakochany.