Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom II 107.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
97

chu prostéj dziewczyny, któréj głos brzmiał szatańskiemi obietnicami szczęścia.
Wstydził się swojego marzenia młody chłopiec, upokorzony był zmianą jaką odkrył w sobie, ale czuł się jak w gorączce nie mogąc pokonać choroby... Wstał ciężki i zawstydzony nie śmiejąc nawet myśléć aby pójść do Podkomorzanki rano, choć był przynieść tam coś obiecał. Zdawało mu się że na jego twarzy, w oczach, wyczytają wszyscy zajęcie wiejską dziewczynę poniżające, dziwne, niepojęte, niedarowane temu kto pokochał raz przed Adelą.
Został więc osłabły pod pozorem choroby w izdebce swojéj, usiłując czytaniem i pracą pozbyć się przypomnień snu który mu jeszcze myśl mącił. Dzień przeszedł powolnie, ciężko, nieskończonemi godziny, wlokąc się do wieczora, ale im słońce niżéj zstępowało nad ziemię, ten niepokój Oktawa prześladowanego słowy czarownicy ogarniał gwałtowniéj.