Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom III 013.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
8

— Co to jest? — zawołała żywo, — przestraszyła się pani czegoś?...
I nie czekając odpowiedzi poczęła zdjętą z szyi chusteczką silnie rękę przewiązywać.
Śmiech ustawał powoli i łzy potoczyły się po twarzy Podkomorzanki, milczące, obfite, oko oprzytomniało, słaby głos począł niewyraźnemi słowy się odzywać.
Andzia ze zręcznością ludzi przywykłych radzić sobie samym w każdym przypadku, powoli podniosła jéj głowę, posadziła i palcem na ustach położonym zaleciła Adeli milczenie. Wszyscy przelękli skupili się dokoła czekając końca téj kryzys, która ich przeraziła swą gwałtownością.
Usta Podkomorzanki wciąż jeszcze niezrozumiale szeptały:
— On! on!
— To nasz sąsiad z Dworkowéj ulicy, — odezwał się wreszcie Żelizo, — ów nieznajomy o którym pani słyszałaś.