Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Ostrożnie z ogniem 272.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zajutrz niepowrócił. — Trzeciego dnia znaleziono go w bliskości dębów, wycieńczonego boleścią i głodem, spalonego gorączką i chorego odwieziono do Jarowiny.
Marja chciała natychmiast odjechać, ale opuścić starościnej nie mogła. — Tym czasem list Julji oznajmywał jej przybycie za dni kilka.
Julja przybywała pewna zwycięztwa, wesoła i szczęśliwa, z nadzieją, z szałem prawie. — List jej do Marji pisany był ogniem cały — I spieszyła tak, że tygodniem wprzód przybyła nim się jej spodziewano.
Marja, cień tylko chodzący, przeraziła ją jak widmo w progu domu.
Cofnęła się i przeczucie pierwszy raz ścisnęło serce.
— Co ci jest?
— Widzisz Juljo! odpowiedziała — nic mi nie jest.
— Tyś chora?
— Nie czuję —
— Co się dzieje z Janem?