Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Ostrożnie z ogniem 234.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żny ze starymi, polityk nawet, gdy było potrzeba. — Xiążę nie na jednej grał strunie jak widzimy. Przytem twarzyczkę miał, której bródka jasna wiele dodawała wdzięku, oczy niebieskie melancholiczne, rękę kobiecej piękności, zęby jak z kości słoniowej. Niebogaty, nie był też ubogim, ale jadły go żydowskie i nie żydowskie długi, ten trąd naszych prowincyj. Potrzebował się koniecznie bogato ożenić. Dom jego na pańskiej stopie utrzymywał się kredytem cały, ale niemniej wspaniale.
Już widzicie jak przywieziono xięcia Henryka do Dąbrowej, jak Julja obojętnem zmierzyła go okiem, jak po kilkogodzinnej rozmowie niemogła niewyznać, że to był bardzo przyzwoity młody człowiek. — Un jeune homme tres comme il faut.
Starościnie w najwyższym stopniu pochlebił tytuł xiążęcy!
Prezes żartując z golizny jaśnie oświeconych, poszłej już w przysłowie, bo w tamtej okolicy mawiano czasem: — Goły jak