Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Ostrożnie z ogniem 225.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Jan niemogąc przesiedzieć tego roku daleko od Julji, pozostał u ojca. Zdawało mu się, że bliżej jej będąc, łatwiej wytrzyma rok próby. Siedział smutny, chory w Jarowinie, błąkał się po otaczających lasach, lecz posłuszny woli Julji, nigdy nawet nie poszedł odwiedzić ławki pod dębami, chyba nocą. Nieraz widział z daleka powóz, którym jechała Julja, nieraz mignęła mu się biała jej suknia, a ludzie opłaceni donosili mu z najdrobniejszemi szczegółami co się działo w Dąbrowie.
Julja myślała, że był w Litwie.