Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom I 057.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jastrzębiec zajmował. Oczekiwano na zgon pierwszego Prymasa polski w Gnieznie, aby Zbyszka w Krakowie, albo w Gnieźnie umieścić.
Wojciech biskup krakowski, dziecię jednego z najstarszych rodow szlacheckich Polski, który wielkiem rozrodzeniem się już naówczas zubożałe w sobie liczył gałęzie, wyszedł był z małego, ale dobił się wysoko uczonością swą, teologicznem wykształceniem, którego w pismach zostały dowody, i powiedzmy też, wielką giętkością charakteru, właściwą tym, którzy do góry się wspiąć pragną, a ciężkich o to bojów staczać nie chcą.
Nie był on przeciwnikiem Zbigniewa z Oleśnicy, lecz ani sługą jego ni narzędziem być nie chciał. Powolniejszy od niego, królowi wbrew się nie sprzeciwił, w ostatecznych razach zdanie dawał dwuznaczne, niejasne... Naginał się do okoliczności. Młodszy od niego, a niezłomniejszy Zbigniew, nie mogąc mieć całkiem po sobie, musiał baczność mieć na niego, bo i nauką i zręcznością był groźny...
Obaj ci duchowni, byli naówczas w tych stosunkach dwuznacznych, które na przyszłość nic wnosić nie dają.
Zbyszek z Oleśnicy był jeszcze biskupa krakowskiego podwładnym, szanować go musiał, a Wojciech czując potęgę ducha i charakteru