Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Matka królów tom II 144.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

maniu niechętnych Sonkę mieli za potajemną opiekunkę i doradczynię.
Gdy Jagiełło zwłóczył z wystąpieniem i wyprawą przeciwko Świdrygielle, dla odebrania Wołynia, nie świadomi tego co królowa czyniła, jej przypisywali, że się ociągał, choć ona Zygmunta popierała.
Był to rok wojen i klęsk, bo w pomoc oszalałemu Świdrygielle rzucili się wszyscy Polski nieprzyjaciele.
Zniszczenie, pożary, mordy i łupieże szerzyły się do koła. Król stary wojował na Rusi, Sonka sama jedna czuwała w Krakowie.
Kielicha goryczy, który był jej przeznaczonym, do dna jeszcze nie dopiła.
Na tym samym zamku królewskim, obok dzieci Sonki, chowała się Jadwiga, owa wnuczka Kaźmirzowa, na którą oczy wszystkich Piastom jeszcze sprzyjających, były zwrócone.
Pomimo dobroci serca i rozrzutności, Jagiełło serc sobie wszystkich kupić nie mógł. Po kilkudziesięciu latach panowania, widziano w nim zawsze obcego, przywłaszczyciela... Po cichu dotąd niektórzy poganinem go zwali, królowę przezywano Rusinką, tęskniono za Piastami zniedołężniałemi.
Chociaż tej starszej córki Jagiełły zrękowiny z Fryderykiem Brandenburgskim były tak jak zerwane, zawsze jeszcze trwały jakieś zobowiązania;