Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Lubonie tom II 219.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tu westchnął. Nie bojujcie tu, a nie walczcie z sobą — ani z mojemi... Wiele bez tego do czynienia macie. Pogan zostało mnogo, kościołów jest mało — duchowieństwa wam braknie... chrzcić i nawracać, a chrztem podbijać możecie ludów wiele.
Wy, Bolko i moi markgrafowie idźcie razem na wytępienie pogaństwa.
Westchnął Otto — a Mieszko odrzekł — iż rad był żyć ze wszystkiemi w pokoju, ale swoich ziem, do których ma słuszne prawa, nikomu sobie wydrzeć nie dozwoli.
Nic na to nie rzekł Otto — a po chwili znowu — pokoju z czechami życzył. Mieszko zamilkł ostrożnie.
Święta to były pamiętne z wielu różnych obrzędów i wypadków.
Dnia 1. kwietnia nagle zmarł Herman, książe saski, którego ciało cesarz uczcił, gdy je syn wyprowadzał do rodzinnego grobu do Lunenburga, którego niegdy Wigman pokonany przez Mieszka, tak mu zazdrościł.
Za życia jeszcze Henryk powaśniwszy się z Brunonem, biskupem ferdeńskim, wyklętym był przez niego.
Gdy zwłoki prowadzono, syn Bernard zaklinał mściwego nieprzyjaciela, aby z nieboszczyka przynajmniéj zdjął klątwę i dozwolił go w poświęconéj ziemi pochować.