Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Lubonie tom II 118.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sarscy urzędnicy, wedle dostojeństwa, dzierżący miecze, laski, tarcze pańskie i godła władzy... Z odkrytemi głowy, ze wzrokiem spuszczonym, obwieszeni łańcuchami, okryci płaszczami bogatemi... czuwali na straży przy panu.
Naprzeciw na drugim tronie, niższym, ale wspaniałym jak cesarki[1], pod baldachymem także, siedział starzec z brodą siwą, z głową okrytą czapką dwurożną złocistą, od któréj dwa końce szyte spadały, w płaszczu bogatym, ze złotą laską pasterską w ręku. Otaczał go równie prawie liczny orszak duchowieństwa, przyklękającego przed nim, przynoszącego mu światło i kadzidło... podtrzymującego księgi w złotych okładzinach, rękami ich gołemi dotknąć nie śmiejąc.
Przed nimi obu i nad nimi wznosił się ołtarz, a wśród niego na prostym krzyżu z ledwie ociosanego drzewa umęczony Zbawiciel, ranami okryty, konający, odarty, w cierniowéj koronie, królował wyżéj purpury i złota, w majestacie boleści.
Mieszko, duchem poganin jeszcze, nie rozumiał tego Boga, ale drżał przed nim...
Niżéj stał tłum ogromny, w żelazo okuci rycerze, cali w łuskowych kaftanach, niektórzy z tarczami krągłemi, po których duńczyków poznać było można, inni z owalnemi rzymskiemi, inni z ogromnemi puklerzami gockiemi, z mieczami u nasadzonych pasów złotych, w blachach, w okryciach jasnych, w strojach najrozmaitszych, lon-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – cesarski.