Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 189.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i Jan Grünwald, wójtowie parczowscy, oba z Prus rodem.
— Niech ich tu przyprowadzą — rzekł Jagiełło — często z oczów ludzkich więcéj się dowiedzieć można, niż z powieści.
Poszedł tedy Zyndram do płotka w namiocie i uchyliwszy go dał znać służbie królewskiéj, aby onych Prusaków przywiedziono.
Cicha rozmowa wiodła się między panami, gdy podniesiono zasłonę i dwóch z prosta ubranych, w kapotach, mężczyzn z ogorzałemi twarzami z długiemi włosy, wprowadzono przed króla. Ci od tego poczęli, że do nóg mu upadli.
Zaczął im tedy mówić podkanclerzy ks. Mikołaj o wielkich obowiązkach jakie na siebie brali, o wielkiéj zasłudze, lub wielkiéj winie, na jakie zarobić mogli.
— Żadnemu z was chleba na starość nie zabraknie — odezwał się król — byle służba wierną była.
— Miłościwy panie, a ojcze — rzekł śmielszy Trojan — obaśmy, Janusz i ja rodem z tych krajów, oba je znamy, przeszedłszy nieraz pieszo, tak że każdą rzeczułkę i ścieżynę, i bór i kałużę po nocy znaléźć możemy; a resztę Bóg miłościw zrządzi.