Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 067.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zbliżał się do nich podskarbi, gdy się otwarły, i przed nimi ukazała się izba sklepiona ogromna, na dwóch potężnych słupach wsparta, które ją na dwie części dzieliły. Naprzeciw wnijścia ogromny długi stół pokryty suknem czarném, jak katafalk wyglądał. Na nim stał krucyfiks wielki, a dokoła siedziało w sukniach zakonnych kilku ludzi. Jeden bez brody, duchowny, służył im za pisarza i książkę długą a wązką miał przed sobą.
W lewo, po dwóch schodach schodziło się w drugą część sali, niżéj położoną i słupami oddzieloną, między któremi balasy stały czarne.
Ksiądz nie zwrócił nawet wejrzenia w tę stronę, patrząc na ów trybunał, który miał przed sobą, a byłby mógł strwożyć się w duszy, gdyby tam padło jego oko... Za rozsuniętą zasłoną widać było poniżéj ogień rozpalony na szerokim kominie, w którym cęgi i sztaby żelazne się piekły. Przy nich stało ludzi kilku z zakasanemi rękawy, barczystych, silnych, dzikiéj twarzy. Na ziemi leżały grube liny i sznury, daléj stało jakby łoże drewniane z dziwnie powprawianemi śruby, i siedzenie nakształt drewnianego konia. Od sklepienia zwieszały się liny z kółkami. Sprzęt różny, niepodobien do opisania, zalegał wszystkie kąty