Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom I 050.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jawne sprawy załatwiać należy, a nocą tajemne. Wiem, że wy wolicie na nieprzyjaciela do rycerskiego brać się oręża, że w was wstręt budzi, gdy się do podstępu uciekać trzeba, ale my nic opuścić nie możemy. Ze słabości nieprzyjaciela korzystać, to rozum cały.
Mistrz zdawał się znudzony, siadł obwijając się płaszczem.
— Mówcie—rzekł cicho,—Sarnowskiego wedle rady waszéj kupiono. Czegóż więcéj chcecie?
— Toć nic jeszcze—mówił trąc ręce Merheim,—mały zysk i niepewny. Lepszą wam radę daję. Mamy naszych u dworu Jagiełły: znać go trzeba. Ciągnie on, królowę Annę zostawiwszy w Nowym Korczynie, nie z wielką pono ochotą, ale party przez swoich i widząc, że nie uniknie wojny. Podejrzliwy jest i zazdrosny, do miłostek skłonny, zabobonów pełen, czemu nie korzystać z tego?
— Cóż nam po tém?—spytał Mistrz niechętny.
— Wiecie, że ową świątobliwą niewiastę Jadwigę, pierwszą żonę swą, przecież podejrzywał! Anna Cylijska nie piękną jest, ale jeszcze młodą, czemuby na nią podejrzenie zręcznie rzucone być nie miało?