Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Krzyżacy 1410 tom II 098.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ks. Marcin zdala na to patrząc pobladł, ręce złożył, ale nie rzekł nic.
Następnego dnia zbliżył się obóz do miasteczka i zamku Morąga, który mógł się bronić, bo i mury miał bardzo mocne i dokoła przepaścistemi otoczony był błotami i bagnami.
Posłał Jagiełło na rozpatrzenie położenia Andrzeja Brochockiego, który z sobą wziął garść żołnierza; lecz zaledwie na groblę wiodącą ku zamkowi wjechali, nad bramą ukazała się chorągiew biała i z wrót wyjechało kilku konnych, którzy zamek zdać ofiarowali. Tych zatrzymawszy, Brochocki zawrócił sam, aby wziąć u króla rozkazy. Król właśnie z konia miał zsiadać, gdy nadbiegł.
— Morąg się poddaje — zawołał pan Andrzéj.
Lice się rozjaśniło Jagielle.
— To go WMość sobie weź i w nim siedź — rzekł — a trzymaj się, abyś mi go nie puścił. Daję ci go w dzierżawę.
Skoczył pan Andrzéj z konia tą niespodzianą łaską uszczęśliwiony, aby nogi królewskie ucałować.
Nie był to pierwszy zamek w dzierżawę dany, gdyż Wysoki Kamień dostał się Dołędze Kretkowskiemu, a późniéj inne Mroczkowi z Łopu-