Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Królewscy synowie tom IV 059.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Henryka V, a nie mieli jéj czém opłacić, chronili się teraz na dworze Bolesława.
Przyjęcie i wzięcie ich strony ściągało nienawiść, zemstę panującego w Czechach Swiatopługa.
Bolko zagrożony całe swe siły gromadzić musiał, ażeby podołać temu co nań nagle spadało. W zdradę brata o takiéj godzinie, nie chciał wierzyć, choć była jawną, potrzebował mieć jéj dowody.
Jeszcze więc raz postanowił posłów wyprawić do Zbigniewa, choć wszyscy tą powolność naganiali.
Wybrano ich dwu, a że Skarbimierz potrzebnym był wojsku, ofiarował się stary Wojsław z młodym Pietraszkiem Żemłą, jednym z drużyny Bolesława, cudownie ocalonym pod Niemirowcami.
Bolesław pospieszać im kazał i stanowczą przynieść odpowiedź.
Tym razem posłowie otwarcie powiedzieć mieli Zbigniewowi, że nieudolnym się okazawszy do panowania, winien był bratu posłuszeństwo. Zagrażano mu odjęciem dzielnicy, o któréj obronie i teraz jak wprzódy nie myślał.
Wojsław z Żemłą pobiegli do Płocka, gdzie mnóstwo zbrojącego się ludu znaleźli, wozy z zakupionym u Pomorców orężem i tłum spędzony, który dzielono na kupy, szykując go i rozsyłając po grodach.