Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król chłopów tom II 182.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kaźmirza, ani wymowniej i zręczniej przekonywać, iż nieprzyjaciele jego wcale po sobie słuszności nie mieli.
Mówiono, że na Opata Bodzanta kilkakroć słał skargi do Rzymu, lecz ks. Jan oszrzeżony, posyłał podarki i umiał się zawsze uniewinnić.
Dnia tego, gdy król uparł się iść przypatrywać Biczownikom, Kochan ściągnął umyślnie ks. Jana, rachując, iż przykre wrażenie, jakie oni na umyśle króla wywrzeć mogą, zręczność i dowcip Opata rozproszą.
Ks. Jan wiedział o biczownikach w Perugii, we Włoszech i odzywał się o nich z szyderstwem, utrzymując, że dla tego we dnie się biczowali, aby po nocach najrozpasańsze orgie odprawiać...
Oprócz księdza Jana, w orszaku króla był Kochan i znowu na dwór z chwilowego ukrycia wróceni, Przedbór i Pakosław Zadorowie.
Dwa te giętkie i posłuszne narzędzia w ręku Kochana, pokutowały za swą bezwstydną powolność dla ulubieńca. Rawa umiał w oczach króla znaczniejszą część winy na nich spędzić — dobroci tylko Kaźmirza zawdzięczali, iż im przy dworze zostać dozwolono. Biedni młodzieńcy, którzy nierozmyślnie, pod silnem naleganiem Kochana, dopuścili się zbrodni, teraz i przez ludzi za nią prześladowani i w sumieniach byli niespokojni. Pobożni jak wszyscy owego czasu, chodzili wszędzie, domagając się rozgrzeszenia, ofiarując