Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 212.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odciągnął do dworu, a zwłoki stanęły na katafalku, a modlitwy i śpiewy brzmiały znowu we dnie i w nocy.
Król nie śmiał ogłosić wyroku.
Ścierały się ciągle wpływy i rano jedne, wieczorem drugie górę brały. Pibrak dowodził, że Zborowscy odepchnięci, ukarani w osobie Samuela, pół kraju odejmą królowi. Senatorowie byli za sądem surowym i bezwzględnym. Firleje i nieprzyjaciele Zborowskich wołali o karę śmierci.
Tęczyński dla pomsty nad Samuelem swoją głowę ofiarował.
Tak panowanie rozpoczęte zuchwałym wykrzykiem Firleja:
Si non jurabis, non regnabis! miało się otworzyć krwawym wyrokiem i toporem kata; pierwsze słowo młodego króla miało być: śmierć temu, kto mnie do tronu podnosił.
Raz czwarty jeszcze nadaremnie Wapowska do wrót zamkniętych zamku przyszła ze zwłokami męża. Nie wpuszczona do króla, przywlokła się do Anny z narzekaniem.
Płakały razem.
Naostatek te zwłoki, które się nie mogły doczekać spoczynku, obudziły litość w biednej żonie. Mąż śnił się jej, domagający, aby go pochowano.
— Bóg za mnie sprawiedliwość domierzy — mó-