Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 069.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uciekać przeciwko wam, a Bóg mi świadek, iż nikomu, nawet nieprzyjaciołom źle nie życzę. Ludziom na rękę różnić nas, mnie czernić, aby w mętnéj wodzie swą rybę łowić.
Gdybyście lepiej mnie znali, śmielibyście się z tych potwarzy, a ja niemi gardzę.
Zborowski podchwycił gorąco, iż onby się nie ważył powtarzać baśni złośliwych, gdyby do nich przywiązywał wagę.
Królewna tedy, choć ciężko jej mówić było, dodała.
— Wierzcie mi, panie wojewodo, iż przed własnym interesem moim, kraju tego dobro w sercu przoduje. Nie pragnę dla siebie nic, tylko co dla Rzeczypospolitej z korzyścią jest i sławą. Nie upominam się, jeno o to, coście wy sami sobie winni i godności waszej.
Obwiniono mnie o jakieś spiski z cesarzem, o których nie myślałam nigdy, o chęć narzucenia wam pana, gdym ja nad sobą najcięższego ucisku doznawała.
Panowie litewscy, którzy przewidywali, iż się na rozerwanie Unii zwrócić może królewna, nie chcieli dopuścić tego i przerwali zapewnieniami przywiązania do panów swoich. Zborowski już dobrze napity, czy też napitego udający, aby się tem szczerszym wydawał, począł, z kielichem przyklękając przed królewną, przy czem go z dwu stron przytrzymywać musiano, poprzy-