Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom III 229.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Codzień teraz jakby na pokuszenie królewnej odzywały się głośniej żądania wszystkich, aby nie kogo innego obrano tylko Annę królową, a przyszłemu panu zaślubienie jej położono za warunek.
Pochlebiało to spóźnione praw jej uznanie Annie, ale po ciężkiej próbie, jaką przebyła, prawie obojętnie przyjmowała te dowody przywiązania do dynastyi.
Na myśli miała teraz Zygmunta.
Mało kto się łudził powrotem Henryka, a stronnictwo rakuzkie nowe powziąwszy nadzieje, krzątało się już czynnie, prawie pewne tego, iż większość mieć będzie za sobą.
Cesarz nawet tak dalece był spokojny o to, tak się ubezpieczył, że zbytnich nie myślał czynić zabiegów. Obawiano się, aby Henryk wprost nie sprzedał praw swoich do korony księciu Ferrary, o czem wkrótce potem poszły pogłoski, lub ich nie ustąpił bratu d’Alençonowi, którego rad się był pozbyć. Lecz w Polsce o takim frymarku słyszeć nie chciano.
Stronnictwo królewnej potężniało i rosło, chociaż ona sama bynajmniej się o to nie starała.


W kilka miesięcy po ucieczce Henryka dwór i Anna wybierała się do Warszawy. Czyniono przygotowania do podróży.