Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Hrabina Kosel tom 2 156.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bek obok stryja i towarzyszowi téż postarał się blizko dać przytułek.
— Kapitanie Zakliko — zawołał — wy pewnie widzieliscie[1] po raz pierwszy w życiu Reichs hrabinę Cosel. Cóż powiecie na tę królewską piękność? Nie jestże to kobieta tronu warta, co strącona z jego stopni, jeszcze ma taki majestat na sobie? Co to za piękność! co za gwiaździsta twarz!!
Mówił to z takim zapałem czerwieniejąc, iż odrazu wydał się ze swą tajemnicą, z którą może i ukrywać się nie myślał. Spojrzał na Zaklikę: ten stał zamyślony, oparłszy się o stół.
— Kapitanie Wehlen — rzekł krótko — nie dziwuję ci się nic wcale, lecz z twoich wyrazów, z twego zapału, mógłby kto cię posądzić, żeś się zakochał...
Wehlen uderzył się w piersi.
— Obaśmy żołniérze — zawołał — i uczciwi ludzie; na co się mam zapierać: straciłem głowę, patrząc na nią! Ani się wstydzę. Takich kobiét dwóch na świecie nie ma.
— Ale na cóż się to wam zdało? — uśmiechnął się Zaklika smętnie. Kobieta, co była królową, oczu już na nikogo nie zwróci; tyle nieszczęść wysuszyło w niéj serce, a w ostatku niewolnicą jest na wieki.
— A! na wieki! — przerwał Wehlen — cóż jest wiecznego na ziemi. Ona jeszcze tak mi się wydaje i jest młodą!!
Zaklika się uśmiechnął.
— A wy mnie wydajecie się młodzi! — dodał.
Kapitan Wehlen zawstydził się, podał rękę nowemu towarzyszowi z dobrodusznym uśmiéchem i szepnął: — W istocie, macie słuszność: ja nim jestem! młodym, dziecinnym! to prawda; lecz oprzéć się urokowi tego wejrzenia, nie jest w stanie żaden człowiek. Widzieliście mojego stryja, jego siwe wąsy, pomarszczoną twarz i zgasłe oczy. Cóż powiecie? patrzy na nią z daleka tak, jakby się grzał na słońcu i wzdycha odchodząc do swéj izdebki, dopóki przy warcabach nie zapomni o bogini.
Żołnierze godzinami patrzą się na nią, jak na obraz; a cóż mówić o dwudziestoletnim, jak ja wartogłowie.

Wehlen ze swojém uwielbieniem dla Cosel, był zarazem pomocą Zaklice i zawadą. Tegoż dnia poszli razem obejrzéć

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – widzieliście.