Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Hrabina Kosel tom 1 229.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Generale uczynisz to dla mnie.
— Ani nawet dla was, N. Panie. Jeśli ci się podoba, rzucam służbę.
— Waćpan jesteś podły, jesteś nikczemny — zakrzyczała zapominając się Cosel — łaski N. Pana uzuchwaliły cię... lecz z Drezna nie daleko chwała Bogu, do Königsteinu.
— Cosel, na miłość Boga! — przerwał August.
— N. Panie, pozwól mi także być szczerą, i ja kłamać nie umiem... powiem mu w oczy co o nim trzymam. Zapowiedział mi wojnę, ja mu ją wypowiadam.
— Z panią hrabiną wojować nie myślę — rzekł Flemming — mam cóś lepszego do czynienia. Miłość dla króla zmusza mnie w istocie do wypowiedzenia jéj wojny, bo pani kraj niszczysz i byłoby z czego wojsko wystawić, koronę odzyskać, gdyby waćpani zbytki ukrócić.
— Flemming, zapominasz się! — zawołał August, który całéj téj wyrazów szermierki słuchał bez wstrętu, pomimo że ją niby zahamować usiłował.
— Idź waćpań [1] precz z mojego domu! — krzyknęła Cosel tupiąc nogą.
— Dom to nie jest wasz i niéma tu ani jednéj rzeczy któraby do niéj należała; jestto pałac króla pana mego, a ja bez jego rozkazu nie wyjdę — odparł Flemming.
Cosel zaczęła płakać szarpiąc suknię na sobie.
— Widzisz, królu, słyszysz, na to ja zeszłam, że mnie w oczach twych lada służalec, najemnik bezcześci, a ty stoisz niemy, obojętny, nie umiejąc ani mnie obronić, ni mnie pomścić.
Załamała ręce. Król łagodnie i spokojnie podstąpił do Flemminga.
— Panie generale — rzekł — ja cię proszę o zgodę, to nieznośne. Oboje mi jesteście drodzy, potrzebni. Mamże ja cierpiéć za waszą popędliwość?
— W. Kr. Mość nie potrzebujesz ani słuchać, ani patrzéć na to; zostawić możesz sprawę naszą nam samym: los ją rozstrzygnie wkrótce.

Wyczerpawszy wszystko co tylko mogła powiedziéć, Cosel rzuciła się na kanapę z oznakami gniewu. Król nie widząc

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – waćpan.