Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Hrabina Kosel tom 1 161.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rzucić o życie lub śmierć. Nie mamy do stracenia nic... Stracona korona jedna, która kosztowała miliony; złamana druga, a po niéj szczątki tylko: cóż daléj będzie?
August z uśmiechem na ustach przeszedł się po gabinecie.
— Wiesz co będzie daléj? — spytał — oto uzuchwalony młodzik pójdzie daléj. Kilka zwycięztw dały mu szaloną, zuchwałą, nieopatrzną odwagę... rozbije się z nią o jakiś zuchwały zamiar, bo sił rachować nie będzie. Dlaczegóż mamy się plamić, by przyspieszyć tylko to co nieochybne? co nieodzowne? Czemu nie znieść cierpliwie przeciwności, aby późniéj korzystać tylko z tego co kto inny dokona?
Karol XII wzbity jest w pychę; kłania mu się Europa przelękła... trzeba ją w nim karmić i dać jéj się rozbujać, aż się sama gdzieś o mury roztrzaska.
— A tymczasem Saksonia... N. Panie!
— A! lud ucierpi! zapewne — zawołał August — ale generale, lud jest jak trawa, którą gdy bydło stratuje, na przyszły rok zieleńszą jeszcze odrasta.
— Toć ludzie! — rzekł Schulenburg.
— Gmin — odparł król — w jakiż rachunek kto bierze massy i tłumy?
Zmilkli tedy a generał króla pożegnał. Już w progu wstrzymał go jednak.
— Mówiłeś z kim o tém? — zapytał.
— Oficerowie moi pierwsi mi tę myśl podali — szepnął Schulenburg — wiem że ją podziela gorąco Flemming, jak ja utrzymując, że przeciw zdradzieckiemu najezdzcy wszystkie środki są dozwolone.
— Wiedzą więc wszyscy? — niespokojnie powtórzył król.
— Odemnie? nikt — poważnie rzekł generał — od drugich może.
— Każcie milczéć!! na bogi! niech mi nikt z tém nie wychodzi.
Generał skłonił się znowu... król siadł w krześle zadumany.
Po wydaniu Patkula, to rycerskie uczucie było przynajmniéj rzeczą szczególną...