Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Hrabina Kosel tom 1 044.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Anna Hoym zmarszczyła brwi.
— Nie — zawołała — nie jestem tak słabą jak sądzicie, ani tak zasadzek nieświadomą, ani tak spragnioną życia... Nie, świat ten mi się nie uśmiecha, patrzę nań z góry... niżéj on odemnie...
— Aleś go oczyma duszy tylko i przeczuć widziała — odparł Schramm — nie wierz sobie, uciekaj z tego piekła... Królewskie w niém posągi popaliły się na węgiel i obrukały sadzami... Idź ztąd... idź, idź, szkoda ciebie i białéj niewinnéj duszy twojéj...
To mówiąc ręce wyciągał jakby ją chciał wygnać i przyśpieszyć odejście; ale Anna stała niezatrwożona, szyderski razem i litości pełen uśmiech błąkał się po jéj ustach.
— A gdzież ucieknę? — zawołała — los mój połączony jest z losem tego człowieka... oderwać go odeń nie w mocy mojéj... Ja wierzę w przeznaczenie, stanie się co mi wyznaczono... tylko nie śpiącą i nie pijaną owładną mną, nie osłabłą i zwyciężoną, ale ja chyba im panować będę...
Schramm strwożony spojrzał, stała pełna dumy i siły, uśmiechnięta szydersko i królująca...
W téj chwili otwarły się drzwi i hrabia Adolf Magnus Hoym wszedł zmięszany, powoli, w progu wahając się jeszcze, do własnego gabinetu.
Za stołem wśród świetnego towarzystwa wczorajszego nie korzystnie się już wydawał; dziś po białym dniu, po nocnéj gorączce i zmęczeniu wyglądał gorzéj jeszcze... Mężczyzna był ogromnego wzrostu, barczysty, silny a niezgrabny. Nic szlachetnego nie nadawało mu wdzięku, twarz pospolita odznaczała się tylko błyskawicznemi zmianami konwulsyjnie po niéj przebiegających wyrazów z sobą najsprzeczniejszych. Oczy szare to ginęły w powiekach, to wyskakiwały ogniem tryskając, usta śmiały się i krzywiły, czoło marszczyło i wypogadzało, jakby potajemna władza targała we wnętrzu sznurami, które całą postać zmieniały... I w téj chwili, ujrzawszy żonę, zdawał się być pod wrażeniem najsprzeczniejszych jakichś uczuć. Uśmiechnął się jéj i w chwilę jakby gniewem chciał buchnąć nasrożył... ale się zwyciężył i zawahawszy wsunął żywo do gabinetu!