Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 172.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sztowali co on wam gotuje. — Połowy tego nie było co będzie, — ale potém — odpoczniecie!
— A! Chryste broń! zawołał Mikuł ręce podnosząc do góry.
— A toć was stłukli na miazgę pod Pilicą — odezwał się ktoś z tłumu, uciekaliście wy i książę jak myszy przed kotem, nie bądźcież butni!
— Co za dziw że nas pobili pod Pilicą? krzyknął jeden ze zbrojnych. Ziemianie księcia zdradzili, ich ile jest wszyscy zdrajcy, z książęty trzymają. — A czemu? Bo książątka młode jak zechcą za nosy wodzić będą, a naszego starszego księcia i Agnieszki nie potrafią. Toć młodych wolą; zamiast coby oni panowali, ziemianie im będą przewodzić!
— No, a godziż się to, przerwał jeden z gromady, mieszczanin z Wrocławia, ażeby po królu nieboszczyku jeden zabierał wszystko, a drugim nie dał nic? Gdzie to kto widział aby starszy brat młodszych ograbiał i wypędzał?
— Albo co? przerwał Tychon — a małoż się tego widziało? Kto siłę ma ten dusi, swat czy brat, choćby rodzony ojciec, jak się nie obroni won iść musi!
Niechby małe książątka sobie jechali za siostrunią do Niemców — nam tuk[1] i jednego dosyć. — Wojnaby się skończyła.
— Pewnie że skończyłaby się — dodał jeden ze zbrojnych. Nasz pan jéj nie winien, opuścili

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – tu.