Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 114.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się w nim łatwo było domyślać nie bardzo życzliwego słuchacza. Podniósł się wkrótce, obracając do księżnéj Agnieszki, z pytaniem — czyby mu co do rozkazania nie miała, i po co był wzywany?
Agnieszka zmięszana milczała trochę i rzekła dumnie.
— Chciałam wam kilka grzywien kazać dać na ofiarę do ołtarza i relikwij świętych, abyście się za powodzenie oręża pana małżonka mojego modlili.
Skłonił się Opat.
— Modlić się będziemy — odparł krótko. — Pożegnał się już i odchodził gdy Władysław, przeprowadzający go do progu, mruczał ciągle.
— Nie chcę niczyjéj zguby, ale wymagam posłuszeństwa. Nie ulegnę, na swém postawię, a duchownych do Rzymu skarżyć będę — do Rzymu!
Po wyjściu Opata, obrócił się do żony, i na drzwi wskazując rzekł.
— Chytrzy są! Opat się łasi! Znam go! Petrkowa żona milsza mu pewnie od samego Petrka!! Będzie ją teraz miał! Ho! ho! Chytrzy są bardzo — ale mnie nie oszukają. — Ja wszystko wiem!