Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 234.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

myśliwy — odezwał się książę, bywałem i ja w różnych sprawach, a nie smakowało mi nigdy nic jako chłopski chléb o głodzie i polewka z mąki w chacie na łowach. W lesie człek dobréj myśli zniesie wszystko, więcéj niżeli doma na wezgłowiach.
Zwlókł się mówiąc to książę z kobierca pod szałas, Petrek ognia podsycił, buchnął płomień do góry, książę się na nowo ułożył wygodnie i na łokciu oparłszy, począł.
— Petrek! na łowach wy mi druhem jesteście? hę? a czemuście to mi gdzieindziéj wrogiem?
— Ja? ja? odparł Petrek — ale ja nigdy i nigdzie wrogiem miłości waszéj nie byłem i nie jestem!
— A przecz że ty mi stajesz na drodze?
— Do czego? gdzie? miłościwy panie?
— A do panowania i korony — zawołał Władysław.
Petrek zmilczał trochę.
— Miłościwy Książe — odezwał się głosem poważnym — póki ja będę żyw nie wyjdzie mi z pamięci ów dzień i godzina, które i dla miłości waszéj, pewnie pamiętne bardzo być muszą. Pomnicie, książę, ów smutny dzień jesieni (28 Października) gdyśmy to oba razem stali u tego łoża na którém król mój, pan mój, ojciec mój, a wasz téż rodzic konał otoczony biskupy, wśród modlitw naszych i jęków. Nie wyszła wam z pa-